17.11.2012 – Droga do Livingstone
Pobudka o godzinie 5, śniadanko i ruszamy do Livingstone. Jedziemy najpierw do Lusaki, gdzie nas zawiezie kierowca z misji. Po ok.2h jazdy dojechaliśmy do Lusaka Bus Station… Bez miejscowego przewodnika trzeba bardzo uważać, żeby się nie dać naciągnąć… Czego szukać?Wchodzicie na dworzec, od razu otacza was cała masa naganiaczy i każdy oferuje Wam transport gdzie tylko chcecie, a jak biały tu przychodzi to wiadomo, że jedzie do Livingstone… NIE ZATRZYMYWAĆ SIĘ !!! grzecznie mówicie: „thank You, next time”. Lub „I go for Mazhandu Bus” ! czyli wchodzicie przez bramę oganiając się od towarzystwa i idziecie od razu na prawo skos:P – czyli prosto do budki na rogu budynku, może ze 20-30m od wejścia. Tam będą ludzie w niebieskich strojach z napisami Mazhandu Family Bus Service. Kupujecie bilet za 115000KWA (będą wam oferować tańsze, ale nie bierzcie!). Jak kupicie bilet, to pokierują już Was na odpowiedni przystanek, tam podejdzie do Was następny gościu w niebieskim uniformie i naklei Wam na bagaż naklejkę z numerem, a drugą część wklei Wam na bilet. BILETU NIE WOLNO ZGUBIĆ!!! Bo sprawdzają w autobusie! Każdy bilet jest numerowany, inna sprawa jak to się odbywa:P sami zobaczycie:DAutobus jest nowoczesny, pełna klima, wygodne siedzenia, podczas rejsu do Livingstone macie jeden postój w miejscowości…………. Tam możecie kupić drożdżówki za ok 4000KWA/szt, kawę za ………..KWA, frytek NIE POLECAM ! ;)P. Dodatkowo na pokładzie autobusu dostaniecie ciastko i napój (my dostaliśmy muffinkę i pepesi), a potem jedziecie już aż do celu.
Na przystanku w Livingstone czeka cała masa taksówek, które chętnie was zawiozą gdzie tylko chcecie. My śpimy u zambijskiej rodziny po znajomości, ale hotel Jollyboys Backpackers jest tu polecany. Ma on swoja stronę www.
Drogi nie będę opisywać, bo to trzeba samemu zobaczyć, powiem tylko, że za oknem jest przegląd od biedoty po bogatych… w tutejszym znaczeniu.
Mieszkamy u znajomych Klemanta. Państwo Zimba są naszymi gospodarzami. Prawdziwa zambijska rodzina mieszkająca w mieście. Domek mały, ale jest prąd, a Oni są bardzo mili 🙂
Idziemy spać, my śpimy na ziemi razem z Klementem i Jamesem w jednym pokoju, a Bronia z p.Zimba, Ethel i małym P.J. w drugim… Śpią z nami różne stworzenia np.: karalucha widziałem i jakieś coś wielkie kosmate biegało po kuchni…wole nie sprawdzać. Trzeba się dostosować, nikt nie mówił, że będzie łatwo :P… Nie mamy moskitiery, śpimy na żywca…