14.11.2012 – Lusaka

Będąc w Lusace pisałem, że tam jest Europa… i tak myślałem do momentu, dopóki nie skończyliśmy zakupów i nie wyruszyliśmy w drogę do Mpanshya… już od przedmieść Lusaki widać było, że w Zambii wcale nie jest tak kolorowo i ładnie jak w stolicy… dużo rozpadających się chat, ludzie przy drodze handlujący czym popadnie… jechaliśmy asfaltową drogą, po drodze mijaliśmy kilka targowisk, na których dobrze było widać jak tu jest naprawdę.

tak mnie przywitała Zambia

Po drodze kupiliśmy od razu drzwi do Chimalali i je w piątek zawozimy.
Spotkaliśmy po drodze siostrę Lucy. To jedna z młodych tutejszych sióstr Boromeuszek. Siostra Lucy byłą w jednym z programów organizowanych przez Siostrę Józefę i jest jedną z jej wychowanek.

s.Lucy

Ciepło jest… słońce zaszlo baaardzo szybko… dojechaliśmy do celu już w całkowitej ciemności. Dobrze że miałem ze sobą latarkę. Siostra Józefa zaprosiła nas na kolację. Był pyyyszny kurczak i miejscowe pączki , najedliśmy się i poszliśmy do naszych pokoi. 
Woda z kranu nadaje się do picia W pokoju jest łazienka, wiec można wziąć spokojnie prysznic… ciśnienie słabe, ale ważne ze jest!… rozpakowałem się i oczywiście zacząłem robić zdjęcia, a tu nagle nastały egipskie ciemności 😛 ZAPAMIĘTAĆ!!! Zrób wszystko, co masz do zrobienie póki jest prąd. Dokładnie o godzinie 22-giej wszystko się wyłączyło…

mój pokój 🙂

Pierwsza noc na misji… masakra! Myślałem, że zwariuje… położyłem się spać zaraz po tym jak zgasło światło, po ciemku przy latarce rozwinąłem moskitierę (bez tego to spać tu nie można). Elegancko ubrany i wysmarowany MUGGĄ (środek odstraszający komary) położyłem się spać… GORĄCO! … W pewnym momencie się obudziłem, bo myślałem że ktoś mnie wsadził do piekarnika! ROZTAPIAŁEM SIĘ ! masakra… nie ma czym oddychać! Poszedłem napić się wody, nic to nie pomoglo… znowu kolejna szkalnka…nic.. wypiłem chyba ze 6 szklanek… nikt o tym nie pisał wcześniej, że tak tu noc wygląda… Pomyślałem sobie – skoro się obudziłem to pewnie jest już blisko wschodu słońca, więc jakoś wytrzymam tą saunę… –  popatrzyłem na zegarek i się załamałem… 23:15 !!! nie spałem nawet godziny!!!!  Długa ciężka noc mnie czeka… dopytam się rano Siostry jak przeżyć … napiszę o tym…