2019.11.24 – Ostatnia niedziela

Dzisiaj spało się rewelacyjnie. Całą noc padał deszcz więc temperatura wszystkiego znacznie się obniżyła. Wstaliśmy z Łukim o godzinie 6:55, a o 7:00 byliśmy już u Sióstr. Nasz absolutny rekord tutaj. Nawet mały powiedział: Tata, ale my dzisiaj jesteśmy szybcy!

Po śniadanku poszliśmy wszyscy razem do kościoła. Msza św tym razem jest o godzinie 9, bo rano księża byli na outstation (odprawiają msze św w kaplicach wyjazdowych). Dzisiaj jest święto, więc było więcej osób niż ostatnio i śpiewy trwały też odpowiednio dłużej 😉 Łuki już tak dobrze się zaaklimatyzował, że siedział już sobie sam z przodu razem z dziećmi. Super sprawa dla wszystkich. Siostra Józefa jest nim zachwycona i mówi, że to piękny przykład dla miejscowych. Ja też jestem z niego dumny.

Na mszy św Łuki już siedział sam z przodu z innymi dziećmi
Integracja Łukiego przebiega rewelacyjnie

Po mszy św obejrzeliśmy sobie jak rusza budowa nowego kościoła. Zostały w tygodniu zamontowane zbrojenia pod słupy. Jak na nasze standardy jest to bardzo proste wykonanie, ale jak widać działa i kiedy się to zaleje betonem, to na pewno utrzyma.

Zbrojenie pod słupy nowego kościoła

Łuki oczywiście przepadł wśród dzieciaków.

Jako, że msza trwała prawie 2,5 godziny, to od razu po powrocie Siostry zabrały się za przygotowywanie obiadu. Tak, tak… Insua też będzie 🙂

Jak to powiedziała siostra Alphonsina. Przygotowywanie Insuy to 4 etapy:
1) złapać,
2) oberwać skrzydełka,
3) usmażyć,
4) zjeść…

przygotowywanie insuy
smażenie w bauli – takim specjalnym naczyniu

Podano do stołu :))))) nawet siostra Józefa miała ubaw. Wszyscy jedliśmy te smaczne robale. W sumie to siostry nie wiedzą do końca co to jest za stworzenie. Skąd się pojawia, gdzie żyje. Wiadomo tylko że, przylatuje jak zaczyna padać i jest tego cała masa…

Zrobiliśmy zdjęcia, filmiki i zjedliśmy cały obiadek ze smakiem.

Podano…
…do…
…stołu 😀

Przyszły panie, które przygotowywały Mukojo na jutro dla dzieci. Mukojo to taki tutejszy wynalazek z mąki, wody i cukru dla dzieci i dorosłych. Dla dzieci, bo słodki, smaczny i w sumie dosyć pożywny. Dla dorosłych, bo jak dłużej postoi, to robi się z niego alkohol i jest to takie ala piwo… Siostra się śmiała, że to takie Tyskie.

przygotowywanie mukojo

Dlaczego akurat Tyskie? Ano dlatego, że bardzo dużo dzieciaków chodzi tu w koszulkach z logiem „Tyskie”. Pewnie w paczkach z Polski były przysłane :P… Hehehe, tak czy tak, nic się nie zmarnuje…

jedna z kobiet przyszła w koszulce z logiem Tyskie

Dzisiaj spokojnie spędzamy czas. Już za trzy dni wracamy do domu. Wybraliśmy się więc z Łukim na spacer po terenie misji. Nagraliśmy kilka filmów.

Przy okazji odkryłem, jak się tu pozbywają śmieci. Po prostu je zakopują. W sumie to tu faktycznie śmieciarki nie widziałem… Potem natrafiliśmy na wielkiego skorpiona. Już nie żył, ale to pokazuje po raz kolejny jak tu może być niebezpiecznie.

duży skorpion

Po spacerku wróciliśmy do pokoju. W międzyczasie Dawis naprawił oświetlenie w naszym budynku, więc dzisiaj wieczorkiem światło już będzie.

Teraz Łuki poszedł się bawić z dziećmi.

Za chwilę idę go wołać, bo kolacja się zbliża. Potem trzeba iść znowu wcześniej spać. Jutro będzie dzień pełen wrażeń, związanych z przedszkolem więc trzeba nabrać sił.

Idziemy już do pokoju, bo dużo skorpionów dzisiaj wylazło i trzeba uważać…