Zambia 2015 – środa
Poranek miał się zacząć pracowicie. Przyjechaliśmy pod kościół na umówione spotkanie. Mieli tam czekać ludzie, którzy wczoraj razem z nami pracowali. Tym razem niestety nikogo nie było. Pojawili się dopiero po jakiś 15 minutach od naszego przybycia. Ustalili z księdzem zakres prac na dzisiaj oraz listę zakupów, wymierzyliśmy otwory pod drzwi i pojechaliśmy do Chongwe, żeby je zamówić. Miejscowi sami sobie je obsadzą. Mają na to swoje sposoby ;).

Chongwe to districkt (miasto), w którym jest sporo sklepów i duży targ. Na tym targu można kupić dosłownie wszystko. Od gąsienic (takich do jedzenia), przez telefony, po ciuchy, śrubki, meble.. Wszystko.


Udało nam się kupić drzwi. To znaczy samo skrzydło, bo framugi w kościele nadaję się do wykorzystania. Jak widać na zdjęciu, drzwi są produkowane i malowane na miejscu na targu. Nie mają zamków, bo dopiero będą robione otwory i osadzane zamki. Bo każda dziura jest inna 😉 A drzwi i tak są krzywe hihihi.. 🙂 T.I.A. 🙂 Na pewno nigdy nie będzie dwóch takich samych skrzydeł. Każde są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju i krzywiźnie ;).



Po powrocie z targu zastała nas miła niespodzianka. Kościół został pomalowany z pierwszego. Od razu robił inne wrażenie. Ogarnięte w środku. Panowie się wykazali :).

Później zaczęło padać. Dobrze, że nie przerwano prac. Natomiast na polu wszystko zaczęło robić się zielone. Z czerwonej, suchej ziemi zaczęły wyrastać trawy, a drzewa wypuszczały liście. Zielono się robi w oczach :). W końcu doczekaliśmy się także i burzy oraz solidnej ulewy.
Po południu jak na chwilę przestało padać na farmie pojawili się ludzie z wołami i pługami. Rozpoczęli prace w polu. Przygotowali ziemię, a następnie zasiali kukurydzę. Za 3 miesiące będą zbiory :). Dodam tylko, że mają co obrabiać, bo farma ma łącznie 10 ha.



Pod wieczór zagraliśmy z chłopakami mecz Polska-Zambia. Ja grałem w reprezentacji Zambii. Ksiądz i część chłopaków reprezentowali Polskę. Niestety pomimo dzielnej postawy, tego, że byliśmy lepsi :P, przegraliśmy z Polską 2:3 ;):P:P:P. Ale zabawa była super. Najlepsze były dzieciaki, które cieszyły się, że Polska jest lepsza ! 🙂
Remont kościoła został podobno prawie ukończony. Niestety nie widziałem, bo się źle czułem i zostałem w domku. Szybko im poszło. Jak się sprężyli, to zajęło im to dwa dni. Z tego, co wiem, to pozostało jeszcze osadzić drzwi i wymalować dekoracje na ścianach.
Tak wygląda praca misjonarza w Zambii. Nie ma prądu, więc trzeba wykorzystywać wszystkie inne źródła światła. Na zdjęciu poniżej wieczorna modlitwa z dziećmi po kolacji.


