27.11.2012 – Hello Teacher!!!

Dziś po śniadanku, tak jak wczoraj zaplanowałem, poszedłem sobie do przedszkola. Zamierzałem spędzić tam czas, aż do momentu kiedy dzieciaki będą szły do domów po zajęciach;)… Gdy doszedłem do Arki, nauczycielek jeszcze nie było, ale kilkoro dzieci już szalało na karuzeli . Spotkałem po drodze p.Kashimbo z Meodym, przywitaliśmy się. Dzieciaki bawiły się, a ja w tym czasie robiłem kolejne zdjęcia ;). Dzisiaj największym zainteresowaniem cieszył się mój zegarek i lampa błyskowa w aparacie:P…

Na zajęciach, jak już przyszły dziewczyny, siedziałem w klasie Ezeliny. Uczyliśmy się, wierszyków, piosenek, literek, liczenia… fajnie było;). Dostałem nawet książeczkę z piosenkami dla przedszkolaków, żebym wiedział co śpiewamy ;)… Ezelina część, ja część, a dzieciaki śpiewały refren  hihihi…świetnie się bawiłem ;)… Co chwilę ktoś przychodził do klasy patrzeć, co tu się dzieje :P… Dzieciaki malowały rysunki, dałem Ezelinie naklejki (te, które miały być pomocne do identyfikowania dzieciaków ;P). Bardzo się ucieszyła i od razu podzieliła je na kilka klas ;)…

Pamiętacie kartkę od dzieci z Krakowa dla dzieci z Afryki? Dzisiaj ją wręczyłem. Ezelina się śmiała i nie chciała mi uwierzyć, jak tłumaczyłem im, że Smok Wawelski nie oznacza, że wierzymy w smoki, tylko, że to
legenda :P.

Przerwa!… wszystkie dzieci zabrały swoje plecaczki i pobiegły do isaki. Teraz jemy posiłek, który przynieśliśmy z domu ;). Niektóre powyciągały swoje kolorowe pudełka i inne butelki, jeszcze inne woreczki, czy co tam było pod ręką … dużo zdjęć mam z tego czasu…dlaczego? Dzieci dzieliły się miedzy sobą jedzeniem ;). Jeżeli ktoś miał coś innego, lub miał więcej, albo mniej nawet, to i tak się dzielił z kolegą lub koleżanką ;). Musiałem kilka takich momentów spróbować uwiecznić i mam nadzieję, że coś mi się udało Gdy okazało się że jeden chłopczyk nie ma dziś śniadanka, koledzy od razu się z nim podzielili, a jedna dziewczynka oddała mu swoje jedyne ciastko!!!! Bardzo budujący widok;)…

Potem jak już skończyli jeść, wszyscy pobiegli zanieść swoje plecaki na miejsce i szybko wrócili, gdyż druga część zajęć odbywa się na polu ;). Dzieci ćwiczyły tańce do graduation, piosenki… a potem były zawody ;D … najpierw biegi w worku ale było śmiechu!!! A następnie wyłowienie buzią cytryny z miski pełnej wody, bez użycia rąk Dzieciaki były całe mokre i szczęśliwe.

Ezelina przyszła po mnie i powiedziała, że w klasie teraz dorośli tańczą i czy chcę zobaczyć ?… no jasne, że chcę :D… poszliśmy, a tam impreza na całego nauczycielki i jeden chłopak z biura tańczyli do muzyki, mocno ruszając biodrami i tuptając w kółko … Ledwo przyszedłem, to od razu zacząłem robić zdjęcia. Ale Ezelina powiedziała, że nie po to mnie wołali i zaczęli mnie namawiać cobym się przyłączył :P… Nie powiem co się działo :D, ale śmiechu było co nie miara, zdjęcia też są i filmik też ;P Bernard nakręcił… Bo jak zaczęliśmy tańczyć wszyscy, to się nagle zbiegowisko zrobiło, bo wszyscy chcieli zobaczyć, jak się wygłupiam:P… (innymi słowy pośmiać się z tego, jak biały tańczy). Beka była okrutna ale świetnie
się bawiliśmy ;)… Zatańczyłem chyba z każdą nauczycielką. Jak już skończyliśmy zajęcia taneczne ;P dzieciaki właśnie dostawały obiadek, więc się pożegnałem i ruszyłem do domu też coś zjeść i przede wszystkim czegoś się napić ;)…

Po drodze spotkałem p.Kashimbo, który czekał już na Meodego. Powiedział mi że jutro przyniesie swoje zdjęcia w mundurze wojskowym, żebym mógł zobaczyć jak wyglądał super! Postaram się zrobić dobrą fotkę;)…

Na obiadek dziś mam nshime, kawałek kury z sosikiem i „zielsko”, a do picia dostałem Sprite ;)… do tego zjadłem sobie świeże mango, które dopiero co spadło z drzewa i jestem baaardzo zrelaksowany;)

Wieczorem przyszli na kolację ks.Maciek, ks.Michał, ks Gabriel, Justyna i dwie nowe siostry Boromeuszki ;). ks. Gabriel to były proboszcz ks. Maćka. Przyjechał tu razem z Justyną z Częstochowy w odwiedziny. W przyszłym tygodniu wracają do Polski.
Jestem umówiony z ks. Maćkiem jutro na wyjazd wcześnie rano… pakuję się i jedziemy nad jakąś rzekę, nie wiadomo, kiedy wrócimy ;…) ponoć na pace będę jechał, więc mam nadzieję, że padać za bardzo nie będzie ;P…

Może we czwartek znów będę w Lusace, to wyślę dalsze relacje. W czasie burzy nie mogę się połączyć z internetem przez modem..

Straszna ulewa teraz jest…i burza… ale na pewno do rana przejdzie ;). Nie wystawiam nosa z domku. Odgłos deszczu uderzającego o metalowy dach jest taki, że się zastanawiam, czy dach mi się na głowę nie zawali. I czy rano będę mógł wyjść z domku, czy będę musiał wezwać amfibię, żeby mnie przetransportowała..