22.11.2012 – goście

Super się spało ;)… Bronia też wcześnie wstała, a ponieważ był lekki chłodek i wiaterek postanowiliśmy pójść na spacer na cmentarz… cmentarz mieści się niedaleko Arki po drugiej stronie bitej drogi troszkę w głąb buszu… Fanie było. Cmentarz zapuszczony, zarośnięty, gdzieniegdzie widać krzyże i walające się naczynia… Zapytałem Broni czemu tu taki śmietnik? Okazuje się, że te naczynia są chowane razem ze zmarłymi!!! … nikt tu nie dba o groby… nawet katolickie. Ludzie tu żyją swoją kulturą i po pochowaniu zmarłego nie chodzą więcej na cmentarz, żeby ich duchy nie porwały i nie zjadły… No cóż…Wróciliśmy na śniadanko do konwentu, a s.Józefa się pyta czy byliśmy na cmentarzu? Odpowiedziałem że tak, byliśmy… Na co Ona się mnie pyta czy widziałem miski? … No widziałem i co? … to się pyta czy wiem po co są?… ja: że w nich jedli… Na co siostra: że wcale nie! Że tutaj grzebie się tu zmarłego w pozycji siedzącej, tak żeby głowa wystawał mu ponad powierzchnię ziemi i na tą głowę zakłada mu się, do góry dnem, miskę z której jadł… Yyyyy….Czujecie blusa??? ….Musiałem mieć potwornie głupią minę, bo s.Józefa, Bronia i s.Sabina mało nie padły ze śmiechu :P… Okazało się że mnie wkręcały, a ja głupek łyknąłem tą historię jak dziecko dropsy :P… Bardzo śmieszne :P…;)

Potem poszedłem do Arki. Porobiłem filmiki z dzieciakami i znowu trochę fotek;) jak wracałem to zobaczyłem ciężarówkę która zapakowana była materacami !!! ale czadowy widok 😀 od razu zrobiłem fotki :P… kurcze sam bym chciał takie materac ;)…

dostawa materacy

Jak już zrobiłem fotki materacom, wypiłem z litr wody, to poszedłem do szkoły bez aparatu, tak po prostu posiedzieć i się poprzyglądać jak wyglądają lekcje 😉 Od razu zostałem „przedszkolakiem” i brałem udział w zajęciach!!! Uczyłem się piosenek (oczywiście nic nie zapamiętałem :P), uczyłem się grać na bębnie 😉 to mi wychodzilo lepiej, potem dzieciaki miały trening tańców, które będą na graduation 😉 ale była zabawa ;););) 
Potem była pierwsa przerwa na papu ;). Nauczycielka wytłumaczyła mi, że dzieci jedzą to, co dostają od rodziców… Mówie Wam jaki szok 😉 Wszystkie dzieciaki, wyciągały kolorowe pudełka, buteleczki i inne ciekawe akcesoria… wszystko od opiekunów z Polski !!!!!!! 😉 Świetnie to wyglądało!!! Dzieciaki doskonale tego używają i mają z tego naprawdę wielką frajdę 😉 Rozwalił mnie totalnie mały Gideon, który ze swojego plecaka biedronki wyciągnął spory metalowy termosik :P, odkręcił go i lał sobie do kubeczka napój, który w nim przyniósł!!! HAHAHA… to było fantastyczne :D:D:D… Taki mały prezes :PPotem jeszcze pograliśmy sobie na bębnach, pośmialiśmy się, powygłupialiśmy i tak zleciał czas do obiadu… jak dzieciaki poszły po posiłek, to ja się zawinąłem do domku 😉

Goście przyjechali… Irlandia, Anglia, Australia… kilka osób w tym dwóch księży. S.Sabina zaangażowała mnie do oprowadzania towarzystwa po Arce Noego. Była w śród nich dziewczyna, która się urodziła w Krakowie i mówiła dobrze po polsku – Kasia. Powiedziała mi, że są tu w Zambii od poniedziałku i reprezentują jakiś program, ale zapomniałem jaki. W każdym razie mówiła, że nie mają ani jednego uśmiechniętego zdjęcia dzieciaków… Powiedziałęm jej że spoko, tu na pewno się uda, bo te dzieciaki są już przyzwyczajone i dużo się uśmiechają 😉 I faktycznie,,, jak tylko przyszliśmy do przedszkola cała ekipa od razu dała pokaz jak tu jest super 🙂 Wszyscy filmowali robili zdjęcia, a dzieciaki tańczyły i śpiewały 🙂 Nie miałem aparatu 😛 ale to nie szkodzi;) jeszcze to zobaczę :D… 

dzieciaki

Oni tam zostali, a ja wróciłem do domu, bo już padłem… s.Sabina wyrwała mnie do Arki jak z niej wracałem, więc nawet nie zdażyłem się napić… znowu poszły dwa litry wody z cytryną!!! Pycha ta woda!Straszny upał… ze 45st znowu…
Ale numer!.. Bronia sprzątając popatrzyła na bilet i się okazało, że ma samolot w niedzielę a nie w poniedziałek tak jak myślała :P… gapa 😀 ale lepiej teraz niż by się w poniedziałek na lotnisku okazało :Ps.Józefa przyniosła mi modem, żebym spróbował podpiąć się do internetu… DZIAŁA!!! Słabo, bo słabo, ale dwa posty udało mi się wysłać… jeden to nawet poszedł ze 35 razy…. grrrr ;/ kupę kasy poszło zanim pokasowałem to, więc więcej nie dałem rady wysłać… 
Komputer mi pada… rozładował się, a jakby tego było mało, to mamy awarię prądu… nie ma ani światła, ani nic…
Pisze ze mną bloga Zygfryd!! Wielka modliszka czy coś…;) zrobiłem mu/jej fotki… długa jak mój palec 🙂 Ale czad :D… i się skubany nie boi… bestia jedna 😛

Zygfryd

Zostało mi 6% baterii… spadam do spanka… i tak już ciemno, prądu nie ma, a komary mnie wkurzają… może noc szybko zleci, bo jutro rozdajemy paczki!!! I ma tu być tłum ludzi 😉
I na koniec: dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Wszystkiego najlepszego Dziadziu :). Mój dziadziu ma dzisiaj 90-te urodziny :D:D:D.