6.07.2016 poranek w Quarteira

Spało się nam znakomicie!.
Poranek był ciepły i przyjemny. Było pochmurno i 24’C, więc pogoda idealna do spaceru. Od portu trochę śmierdziało rybami, ale to absolutnie nam nie przeszkadzało :).
Korzystając z dużej ilości miejsca postanowiliśmy lekko przepakować samochód. Wystawiliśmy materac na dach i poukładaliśmy wszystko na dole tak aby zminimalizować ilość dziur pod materacem 😛

Nasz hotel na kółkach o poranku
jeżdżący pokój w przekroju
poranne sprawdzanie smsów 😛
śniadanko na stoliku 🙂

Zachwyceni wieczornym spacerem postanowiliśmy rano też przejść się na plażę.
O poranku nie było już tak fajnie, jak wieczorem, bo wyszły niewielkie mankamenty tego miejsca.
W wodzie pływało mnóstwo glonów, a piasek był pełen muszelek i kłuł w stopy. Wygodniej jednak się chodziło po nim boso niż w butach. było za chłodno żeby się kąpać, ale i tak ocean został zaliczony 😛

Wracając do samochodu wstąpiliśmy na targ owocowy, na którym zrobiliśmy zakupy. Tutejsze brzoskwinie są bardziej słodsze niż nasze ;).
Później weszliśmy jeszcze na targ rybny. Nic nie kupowaliśmy, ale zachwycaliśmy się okazami :).
BŁOGOŚĆ ILE RYBÓW :D:D:D:D:D:D.
Makrele, tuńczyki, dorsze, dorady, mieczniki, węgorze, łososie, ośmiornice, krewetki, langusty, małże wszelkiego rodzaju i gatunku…. i wiele, wiele innych 😉