Kasisi – 7.10.2021
Wstaliśmy dzisiaj o 5:40. Wykąpaliśmy się pod prysznicem, spakowaliśmy wszystkie pozostałe rzeczy do walizek (spakowaliśmy także moringę) i poszliśmy na mszę świętą do kościoła. Msza była krótka i w języku nijanjia. Po mszy pożegnaliśmy się z fr.Robim, a następnie szybciutko poszliśmy na śniadanie. Zaraz ruszamy do Lusaki.
Idziemy do kościoła
Jako że moskity nas czasem dziabły, bo nie ma szans, żeby tego uniknąć w 100%, jak zawsze dostałem od siostry zestaw leków antymalarycznych, tak na wszelki wypadek. Nigdy mi nie były te leki potrzebne, ale nie należy lekceważyć tematu i zawsze pamiętać żeby zadbać o swoje zdrowie. Zestaw tabletek dostałem zarówno dla dziecka, jak i dla dorosłego.
Zestaw dla dorosłego 4 TAB, zestaw dla dziecka 3 TAB.
Zapakowani jak szprotki, ruszamy do Lusaki Siostry nas pożegnały.
Siostra Franciszka osłania się od wiatru Siostry nas pożegnały Ruszamy
Mniej więcej w połowie drogi na Luangwa bridge złapałem zasięg i mogłem wysłać informacje o dzisiejszym poranku :). Już po różańcu
Po kilku godzinach podróży dojechaliśmy do Lusaki. Ciepło, ale nie tak jak w Chamilali Już nie robi to na nas wrażenia
Pojechaliśmy najpierw do banku, a potem na MandaHill, żeby zjeść jakiś obiadek. Padło na pizzę
. Wymieniliśmy także pieniądze, żeby mieć na ewentualne zakupy, gdyby udało nam się dotrzeć do Kabwata cultural village
Po obiedzie, siostra pojechała załatwiać wszystkie ważne sprawy w mieście, a my poszliśmy do kawiarni Vasilis na kawkę, i gorącą czekoladę. Do tego kupiliśmy sobie UNO i graliśmy sobie w kawiarni
Teraz jedziemy do Kasisi, gdzie swego czasu udzielał się pewien celebrytka, a obecnie polityk z naszego kraju
Po drodze mijaliśmy lotnisko Dotarliśmy do Kasisi Kaplica w Kasisi Nasz pokój na najbliższe 3 dni Miejsce pracy Łukiego Kościół w Kasisi