Pakowanie.
Zdecydowanie najgorsza, choć absolutnie niezbędną część każdej wyprawy.

Dobrze, że moja żona to wszystko ogarnia, bo ja to pewnie bym poleciał tak jak stoję 😛
To tylko drobna część tego co trzeba zmieścić. Ale jestem dobrej myśli 😛 Na pierwszą wyprawę do Zambii leciałem z jedną walizką 23kg oraz bagażem podręcznym. Udało mi się spakować swoje rzeczy oraz mnóstwo innych, które miałem zawieźć na miejsce. Tym razem mamy kupiony bilet misjonarski i przysługuje nam po dwa bagaże 23kg na osobę (razem z Łukim mamy do dyspozycji 4 duże walizki) oraz po jednym bagażu podręcznym po 7 kg każdy. Nasze rzeczy spokojnie mieszczą się w dwóch bagażach podręcznych i jednej walizce. 🙂
Wieczorem zrobiliśmy sobie i dzieciom niespodziankę. Odtworzyliśmy sobie na rzutniku film z poprzedniego wyjazdu do Zambii i od razu zrobiło się bardziej klimatycznie ;P.