1.07.2016 Portugalii cd.. w drodze do Porto
Zostaliśmy na parkingu koło Burger Kinga (Vila do Conde) obok tirów na autostradzie A28. Ustawiliśmy sobie samochód pod daszkiem, tak aby światło z latarni nie świeciło przez dach i w takich kameralnych okolicznościach przespaliśmy do rana. Dla nas ten parking był super, bo stało na nim sporo samochodów.
W nocy było chłodno, ale oprócz śpiworów położyliśmy sobie grubszy koc i do rana dało się wytrzymać. Zostawiliśmy na noc lekko uchylone szybki i to był błąd. Jak się okazało komary przyjęły zaproszenie i nas odwiedziły :p.
Rano ubraliśmy się ciepło (na polu temperatura około 15stopni C), złożyliśmy łóżko i poszliśmy na stacje benzynową do łazienki. Burger King o 7 rano był jeszcze zamknięty. Wychodząc z samochodu spotkaliśmy Piotra – kierowcę. Zaprosił nas do siebie do tira na herbatkę. Skorzystaliśmy z zaproszenia.
W środku kabiny miał sporo miejsca i mini kuchenkę gazową, a na niej czajnik z wodą. Pogawędziliśmy sobie miło, podowiadywaliśmy się różnych ciekawostek z pracy kierowcy, wypiliśmy herbatę i pojechaliśmy dalej.
Cel na dzisiejszy dzień to Porto. Przed nami około 40 km. Temperatura o poranku doskonała do jazdy, byle nikt nam nie kazał wychodzić z samochodu. I zaczynamy się śmiać, że niepotrzebnie spakowaliśmy wszystkie lekkie ubrania, bo jak na razie cały czas są w użyciu spodnie z długimi nogawkami, podkoszulki i polary.