Jest i nie ma Cudillero…
Następnym przystankiem miała być kolejna malownicza nadmorska miejscowość – Cudillero w Asturii. Miała, bo.. Próbowaliśmy do niej dojechać do strony wschodniej, drogą, którą wskazywał nam gps i która była dla nas najkrótsza. Po wielu „esach floresach” minąwszy tabliczki ze znakami „Camino de Santiago”:
dotarliśmy do miasteczka Cudirello do drogi z zakazem wjazdu. A my chcieliśmy pojechać zobaczyć urokliwy port z kolorowymi domami, które zachwalał przewodnik. Zaufaliśmy więc gpsowi i próbowaliśmy się tam dostać inną drogą. Zresztą jak się później okazało nie tylko my. Hiszpanie też mieli problem. Dojechaliśmy do cmentarza na górce i droga się skończyła. Stwierdziliśmy, że widocznie nie mamy zwiedzać tego miasta. Zrobiliśmy więc pamiątkowe zdjęcie portu i pojechaliśmy dalej 😛