Zambia 2015 – Polska
Nad razem przyleciałem do Wiednia. Na całej trasie po Afryce samoloty nie miały ani minuty opóźnienia. Wszystko szło zgodnie z rozkładem. Ucieszyłem się, że już jestem w Europie i szybko będę w domu. Zgodnie z planem miałem lądować o 8.40 rano w Warszawie. Bilet na pociąg powrotny do Krakowa miałem już kupiony. No i na tym skończyła się moja radość, bo na miejscu się okazało, że mój samolot z Wiednia do Warszawy jest opóźniony o 140minut… Masakra….

W końcu doczekałem się na samolot. Śmiesznie było, bo leciało nas tylko 13 osób. Tak to ja mogę latać ;P VIP flight 😛


Wylądowałem w Warszawie i wróciłem szczęśliwie do domu.
To nic, że na drugi dzień spędziłem na SORze pół dnia pod kroplówkami. I tak jestem zadowolony :D.