Drobne zadania, rekreacja i gość :P
Dzisiaj Kuba mnie poprosił o uporządkowanie okablowania w zakrystii. Chodziło o to aby troszkę pozmieniać układ jeśli chodzi o sprzęt nagłaśniający do kościoła i ukryć kable do monitoringu.

Po jakichś dwóch godzinkach, rozplątywania, przepinania i układania w niezwykle gorącej temperaturze jaka panowała wewnątrz pomieszczenia, udało mi się ustawić wzmacniacz we wnęce.

Pousuwałem sporo starych i do niczego nie podpiętych kabli a także wysprzątałem cała wnękę… od razu uprzedzam, bo wiem że Aga to czyta – Żono, nic się nie martw, ja się tu nie zepsułem 😛 , jak wrócę nie będę ci odbierał tej przyjemności jaką jest sprzątanie 😉 spokojnie :D:D:D:D

Po pracy pojechałem razem z ks.Kubą zobaczyć jak mieszkają Meksykanie 😉

Jedna Pani poprosiła żeby Kuba poświęcił jej dom, no to się zabrałem 😉 … Pojechaliśmy do jednej z dzielnic Campeche. Domek niewielki, tak jak generalnie wszystkie tutaj. Kuchnia i trzy pokoje- dwa takie 2m na 2m a salon nieco większy 🙂 wszystko ozdobione, kolorowe. Ks. Kuba poświęcił wszystkie pomieszczeni, a na koniec załapałem się na wspólną fotkę z gospodyniami 😉

Tak sobie spędziwszy dzień, na wieczór wybraliśmy się pobiegać na Malecon (nabrzeżu) z ks.Tomkiem i ks.Kubą, coby troszkę popracować nad kondycją ;)…

Po drodze widzieliśmy wiele grup fitnesujących się na każdym wolnym placu 😉 tutaj tak jest że wieczorami zajęcia fitness odbywają się na świeżym powietrzu. Zbiera się grupka chętnych, pojawia się jakiś trener z głośnikiem i już… ćwiczymy 😉

Tu np. ćwiczyli pod pomnikiem Juareza.
My dziarsko przebiegliśmy 4-5km… Ja już wiem że to się na pewno dla mnie źle skończy… albo będą giga zakwasy, albo co innego… ale dałem radę :P… kurde tak bez żadnego przygotowania… ostatni raz! 😛

Na koniec okazało się że mam w pokoju gościa :P…
