Wizyta ks.Generała i marsz przeciwko przemocy…
Dzisiejszy dzień wystartował bardzo spokojnie. To chyba efekt opóźnionej reakcji na zmianę strefy czasowej… ale jest OK.Uczniowie w szkole mówią po angielsku, więc zaczynamy się powoli dogadywać 😉 już niedługo szykuję się na jakiś meczyk w piłkę lub siatkę ;)…
.jpg)
Projekt kuchni dla księży powoli nabiera kształtów. Pomiary zrobione i teraz trzeba to tylko wszystko dostosować do miejscowych warunków i materiałów. Z tego co wiem to w poniedziałek mamy pojechać za materiałami na budowę ;)…
.jpg)
Dzisiaj przybył z wizytacją Generał Salwatorianów Ks. Milton Zonta SDS – Brazylijczyk.Wszyscy czekali na jego przylot. Pojawił się razem z ks. Sebastianem ok 13. Oficjalne przywitanie, przemowy i obchód szkoły trwały ok 45min ;)… (przy okazji po raz kolejny zostałem uznany za paparazzi :P… hehehe, tym razem ochrzcił mnie tak ks.generał 😉 )…
Pojechaliśmy do domu Salwatorianów na obiadek i krótką sjestę. Według planu na dziś o 17:00 ma wystartować ze szkoły pochód przeciwko przemocy. Wszystko to (choć nieoficjalnie) ma związek z zaginięciem i prawdopodobną śmiercią grupy meksykańskich studentów. Zostali oni jakiś miesiąc temu uprowadzeni podczas jednej z demonstracji, które w ostatnim czasie mają miejsce w Meksyku.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Do szkoły wróciliśmy ok 16:10. W drodze opiekowaliśmy się relikwiami św. Jana Pawła II. Zabraliśmy je ze sobą na pochód z kaplicy w kościele parafialnym Salwatorianów. Salwatorianie mają tutaj dwie relikwie. Szatę i krew.




W pochodzie brała udział cała szkoła. Przemarsz miał do pokonania trasę ok 6km. Od szkoły do kościoła przy konwencie Salwatorianów. Szliśmy ulicami miasta, a nad bezpieczeństwem uczestników czuwała tutejsza Policja. Jak to zawsze w takich sytuacjach najmniej zadowoleni byli kierowcy, gdyż momentami zajmowaliśmy całą szerokość jezdni, ale i tak w miarę spokojnie wszystko się udało. Dookoła ludzie robili zdjęcia i filmiki, gdyż w obecnej sytuacji takie zgromadzenie to atrakcja.
.jpg)
.jpg)

Wszyscy byliśmy ubrani na biało, a na początku pochodu księża nieśli relikwie krwi św.Jana Pawła II.
.jpg)
.jpg)

.jpg)
Pochód skończył się po ok 1,5h. Doszliśmy do parafii już po ciemku, bo zmrok zapada tu bardzo szybko i o 18 już jest ciemno. Wszystko OK 😉 Na koniec jeszcze było spotkanie w kościele gdzie były spiewy, tańce i taka ogolna ale radosna animacja ze strony nauczycieli 😉 uff… okazuje się że jednak potrafią śpiewać, bo jak do tej pory to słabo im to wychodziło;)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Na koniec wróciłem do siebie i do 22 miałem okazję oglądać mecze w ramach pucharu „Copa Telemar” który odbywa się na naszym boisku. ;)… Przy okazji mogliśmy zobaczyć ostateczną wersję basenu 😉
.jpg)
Jutro sobota. Jak dobrze pójdzie to może uda mi się na chwilę wyskoczyć na miasto. W końcu jak by nie było Campeche nazywane jest „zapomnianą perłą Karaibów”, miasto o niezwykle bogatej a jednocześnie krwawej historii.