Znów niespodzianka…
Pomyślicie, że zwariowałem z tymi niespodziankami. Tak czy tak, one ostatnio same nas spotykają (ale to na pewno „wina” szefowej 😛 – to Ona z nimi zaczęła). Hmmm… z drugiej strony im więcej tym lepiej 😀
Po serii różnych przeciwności, które mnie spotykały przed wyjazdem (między innymi zdrowotnych- pamiętacie rehabilitację?), wreszcie jest coś miłego :). I to nie jedna rzecz, ale wiele rzeczy.
Wczoraj przyszła do nas do pracy moja chrzestna matka. Jak pisałem wcześniej na rodzinkę zawsze mogę liczyć. Tym razem też się nie zawiodłem. Ciocia przyniosła mi niesamowitą rzecz.Popatrzcie na zdjęcia poniżej :)))

.jpg)
To „pocztówka”, którą narysowały dla dzieci z Arki Noego, dzieci z w wieku 6-9lat z Klubu Małego Poligloty (przy Centrum Młodzieży w Krakowie) . Jak się dobrze przyjrzycie, to na okładce jest Smok Wawelski i Kościół Mariacki :).
Prawda, że fajne:))) zawiozę ten rysunek do Zambii i jak się uda, to tam spróbujemy też coś namalować tym razem: od dzieci z Afryki dla Polskich koleżanek i kolegów :))) tak się rozpoczynają piękne przyjaźnie 🙂
Ja odliczam: 3 dni do wyjazdu :D…
a moja żona: 33 do mojego powrotu :P… jakaś dziwna jest 😛